
- E! - zawołał do nas Króliczek, wychylając się znacząco zza buteleczki z syropem.
Od czasu gdy pojawił się kaszel, Królik pokochał swój syrop prawoślazowy.
- To lekarstwo, kochanie. Nie można go brać ot tak sobie. Musisz kaszleć, żeby dostać syrop.
- Kh, kh - z szelmowskim uśmiechem Królik pokazał, że doskonale wie, o co chodzi.
Jakie spojrzenie... Czasem tak się zdarza, że króliczki podobne są do myszek. Szczególnie taki jeden Króliczek do takiej jednej Myszki :)
OdpowiedzUsuńCzasem szczególnie tak szczególnie, prawda. :D
OdpowiedzUsuń