28.9.10

Nic nie ja!


fot. Magnee
Wyłączyłem wodę i poszedłem zwijać wąż, ale kiedy doszedłem do końca, okazało się, że woda jednak się leje. Cuda jakieś. Zawróciłem w stronę zaworu za chałupą. I wtedy zza węgła wyszedł Franio. Zobaczył mnie, podskoczył z lekka, ale opanował się, założył ręce i oświadczył: Nic nie ja!

Sto lat po raz pierwszy, sto lat po raz drugi, sto lat po raz trzeci, sto lat po raz CZWARTY!


Urodzinowe lampiony








Portrety



Natka na letnisku







Nałęczów

Ekipia kosząca


W co FrAniołek tak się wpatruje?

Traktory, traktory, traktorrrry!

Hmm... reklama?

Radość, czysta radość



U cioci Oli, która lubi gdy się ją nazywa Olgą





Nowe bambosze

Śniadanie na trawie



Na trawie, między żabkami.