14.3.12
13.3.12
Powtórka z rozrywki, czyli kolejne oblicza chorowania
Na początku źle poczuł się Króliczek:
Do gorączki dołączyły wymioty i biegunka.
Niezbędne okazały się okłady z Króliczej Mamy
Gdy Królik rotował już na całego, wirus przerzucił się na Myszunię.
Obóz okładowy powiększył się.
Korzystając z bliskości w miłości wirus z ochotą przerzucił się na mamę.
Królik obwieścił pokonanie wirusa,
Mysz też przestała wymiotować, ale Mama rozłożyła się dobre.
Królik odbijał sobie stracone dni,
Mysz dochodziła do siebie
i wtedy okazało się, że najlepszym lekarstwem dla mamy też są okłady...
...z Mysikrólików!
--
Materiały do reportażu dostarczył Tuś, ale i on wirusowi się nie wywinął.
Do gorączki dołączyły wymioty i biegunka.
Niezbędne okazały się okłady z Króliczej Mamy
Gdy Królik rotował już na całego, wirus przerzucił się na Myszunię.
Obóz okładowy powiększył się.
Korzystając z bliskości w miłości wirus z ochotą przerzucił się na mamę.
Królik obwieścił pokonanie wirusa,
Mysz też przestała wymiotować, ale Mama rozłożyła się dobre.
Królik odbijał sobie stracone dni,
Mysz dochodziła do siebie
i wtedy okazało się, że najlepszym lekarstwem dla mamy też są okłady...
...z Mysikrólików!
--
Materiały do reportażu dostarczył Tuś, ale i on wirusowi się nie wywinął.
12.3.12
Obiad w McD
To miejsce wypatrzą nawet przez sen śniony przejazdem w Kutnie.
Zamawiają, wybierają, rozprawiają, a potem i tak zjadają jabłko.
Ale tak właściwie - nie szkodzi.
W drodze do kampera
Kamper znaleźliśmy w Kutnie, więc po drodze było nam do... Żelazowej Woli.
Tam jednak MysiKróliki od parku wolały zjeżdżalnię i obiad.
Mysz poprosiła o makaron z makaronem i ice tea, "ale z kieliszka!"
Tatusiu, mama nie pozwala mi biegać po restauracji.
A może ja tak tylko troszeczkę?
I ziuuuuu... tyleśmy ich widzieli...
To nie ja, to nie ja! Ja byłam bardzo grzeczna!
Tam jednak MysiKróliki od parku wolały zjeżdżalnię i obiad.
Mysz poprosiła o makaron z makaronem i ice tea, "ale z kieliszka!"
Tatusiu, mama nie pozwala mi biegać po restauracji.
A może ja tak tylko troszeczkę?
I ziuuuuu... tyleśmy ich widzieli...
To nie ja, to nie ja! Ja byłam bardzo grzeczna!
Karnawał
U cioci Oli, która lubi, żeby ją nazywać Olgą:
Psiaki, to mama i córka.
Kilka lat temu mama przyniosła maleńką córeczkę, wybrały sobie dom na wzniesieniu i postanowiły, że już tu zostaną.
Przebranie MnM.
11.02.2012
Psiaki, to mama i córka.
Kilka lat temu mama przyniosła maleńką córeczkę, wybrały sobie dom na wzniesieniu i postanowiły, że już tu zostaną.
Przebranie MnM.
11.02.2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)