
Jak widać, pojęcie własnego pokoju ma wiele znaczeń, stąd taki piękny porządek na NASZYM łóżku.
--
Pewnego dnia na zakupach Królik zapragnął mieć zielony, dość tandetny plastikowy traktor. Pertraktacje spełzły na niczym i traktor znalazł się w koszyku. Na parkingu pod domem byliśmy już po zmroku, czyli kilka minut po 18. Tuś pomagał Królikowi wygramolić się z fotelika, więc postawił na chwilę traktor na dachu samochodu.
Noc musiała to być szczególna, bo rano w miejscu traktora czekał na nas on:

A co na to Królik??? ;-)
OdpowiedzUsuńJest szczęśliwy - któż by nie był? O braku rakiet przezornie go nie informowaliśmy.
OdpowiedzUsuń