12.3.12

W drodze do kampera

Kamper znaleźliśmy w Kutnie, więc po drodze było nam do... Żelazowej Woli.
Tam jednak MysiKróliki od parku wolały zjeżdżalnię i obiad.

Mysz poprosiła o makaron z makaronem i ice tea, "ale z kieliszka!"

Tatusiu, mama nie pozwala mi biegać po restauracji.

A może ja tak tylko troszeczkę?

I ziuuuuu... tyleśmy ich widzieli...

To nie ja, to nie ja! Ja byłam bardzo grzeczna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.