5.5.12
W drodze do Krimmler Wasserfalle
Tu po raz pierwszy płaciliśmy prawdziwe myto. Okazało się, że do Krimml prowadzi droga prywatna.
Bliżej nie podeszliśmy - dzieci bardzo chciały jeść, więc spróbowaliśmy prawdziwych tyrolskich knedli chlebowych (świństwo okropne, nie polecamy!) i dowiedzieliśmy się, że TO NIE JEST ŻADEN TYROL! TO JEST SALZBURG!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.