8.1.11

A skoro już o tortach mowa...

Ten nie był co prawda urodzinowy, ale własnoręcznie ozdabiany przez Mysz i jej Przyjaciółkę.



Natka i Tosia przy pracy.
Mysz właśnie dopasowuje galaretkową szczękę (leżą na zielonym talerzyku między... muchami :D)

Mama na Myszogrodzie cierpi niestety na nerwicę natręctw i nie mogła sobie odmówić wyprasowania kreacji na torcie (ale wytrzymała dzielnie na przerwę w pracy twórczej).

Królik z kolei uznał, że część stroju nie jest potrzebna.
A tort był pyszny! Lodowo-migdałowy! Polecamy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.