- Zawsze? - pytał Linus Larrabee [ustami Humphreya Bogarta].
- Zawsze - z przekonaniem odpowiadała Sabrina [ustami Audrey Hepburn]
Zawsze, to ja uważałam, że ona się myli. I wiecie co? Miałam rację!
Tego dnia już na kempingu woda spływała strumieniami. Lało tak okropnie, że po przebiegnięciu 20 metrów dzielących kamper od łazienki musiałam się przebrać.
Zaczęło się od tego, że w kolejce podmiejskiej straciliśmy jedną z dziecięcych parasolek, a nasze wspaniałe plany odwiedzenia licznych pięknych ogrodów i tarasów widokowych, na których dzieci mogłyby się wyszaleć, spełzły na niczym.
Taras widokowy na dachu domu towarowego Printemps.
Wytęż wzrok, znajdź Wieżę Eiffla.
Wytęż wzrok, znajdź Sacré-Cœur.
Wytęż wzrok, znajdź katedrę Notre Dame.
Najlepszy widok na tarasie widokowym mieliśmy na MysiKróliki.
Daliśmy za wygraną i wybraliśmy się do muzeum czekolady.
Obejrzeliśmy pokaz przygotowywania czekoladowych pralinek.
A po pokazie - DEGUSTACJA!
Nawet nie musieli mówić, że pralinki znajdziemy w sklepiku. Samiśmy znajszli.
I to nie MnM, tylko TnM!
Nadal lało, poszliśmy więc podziwiać wyrafinowane sklepienia
przybytków handlowych:
Galeria Lafayette
Printemps
Możnaby pomyśleć, że ta pani to klasyczna babcia klozetowa. Ale to nie toalety, lecz Point WC Printemps, a do kabin zaprasza, kolorowe papiery toaletowe uzupełnia, pachnące ręczniki i mydełka wymienia ten pan. Pani jest tylko jedną z czekających klientek.
Polskie akcenty - pani kawiarka jest Polką, a pan pianista grał Chopina.
Po prawej najładniejszy widok z tarasu Centrum Pompidou. Jest nawet kawałek błękitu.
Z zadaszonych atrakcji akceptowanych przez MysiKróliki zwiedziliśmy jeszcze stację metra Cite.
Jest niczym okręt podwodny (w sam raz na taką pogodę).
Sabrina Fairchild w swym najpiękniejszym wcieleniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.