22.5.12

Paryż po raz drugi i ostatni

-  Mamo, ja już nie chcę jeździć metrem.
- To jest kolejka podmiejska, kochanie.
- Mamo, ja już nie chcę jeździć kolejką.
- Słoneczko, ale kamper stałby w korkach.
- Mamo, ja chcę do kampera.
 Triumfalnie dotarliśmy do łuku. 
Mysz nadal w nastroju "nie chcę żadnych zdjęć!"
dołukowe przejście pod rondem

 Wytęż wzrok i znajdź Pułtusk i Ostrołękę.
 Wieżę Eiffla MysiKróliki już widziały z daleka, więc teraz najważniejsza jest
gigantyczna wata cukrowa! Wygrała nawet z naleśnikami!
Wieża odsłaniała nam się małymi kroczkami.
Jak na słynną damę przystało.

 Niestety okazało się, że miał miejsce "incydent tektoniczny", 
w wyniku którego wieżę należy podreperować i czynna jest
tylko jedna z czterech wind. 
Skoro nie można wjechać na górę, MysiKróliki straciły zainteresowanie damą.

- Dzieci, mogę wam chociaż zrobić zdjęcie?
  
- Oj mamo, tu jest KARUZELA!

 


 Ostatni rzut oka i w dalszą drogę.
 Co tam masz? Ja też chcę popatrzeć!
 

 

 



 Przed paryskim ratuszem szaleją Myszy! A właściwie jedna.
 Bukiniści
 A właściwie tylko jeden, bo reszta odsypia chyba jakąś imprezę.





 

 



 Kup pan wieżę! Kup pan wieżę!

 
 To niewiarygodne, ale była to najgorsza z odwiedzonych przez nas restauracji.
I to w Paryżu! W dodatku na Mont Martrze!

 


 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.