19.5.12

Bambuseraj

Bambuseraj to dzieło życia pewnego szaleńca hobbysty z Prowansji.  Założył go na przełomie XIX i XX w. we własnym ogrodzie, który do dziś jest w rękach jego rodziny.
Przez teren ogrodu biegnie trasa kolejki parowej zbudowana na wielu takich wiaduktach.
Ten przypadkiem stał się jedną z atrakcji turystycznych, bo będąc na terenie bambuseraju, jest jedynym zarośniętym przez tak wysokie trawy.

MysiKrólikom najbardziej spodobał się labirynt:
 
- Mamusiu, ja prowadzę! Proszę bardzo, tędy.
 
- A nie, coś poknociłam, chodźmy tamtędy. O, proszę! Jest wyjście!
 
 - Franiu, wyszliśmy, nie wracaj tam już.
- Oj Natko, przecież dam sobie radę!
 - Widzisz? Wyszliśmy.
 - Hura! Kto pierwszy do mamy!

Bambuseraj jest nie tylko parkiem pełnym sekwoi i największych w Europie bambusów. 
Jest także niesamowitym ogrodem botanicznym.

 Przekrój poprzeczny sekwoi.

 Dzbanecznik jest rośliną mięsożerną. Bardzo lubi muchy - wiem, bo widziałam karmienie w mieszkaniu Marty i Marcina.
 
 - Co dziś jadłeś, dzbanuszku? Pokaż nadtrawioną muszkę.
To właśnie można dostać na obiad zamawiając siedem burito.

 Nowość dla wegetarian: steki z krasuli.
Zupełnie jak u nas: krasula, koniczyna i czosnek.

 - A to, to co to jest?
- to karmienie karasi
- i karpi. Chyba.

 
 
 
Tak mieszkają właściciele ogrodu,
 
a tak klasyczni bambusiarze.
 To nie jest parapetowa paprotka. To jest drzewo. Przed historią żyło takich na Ziemi bardzo wiele.
 No wiecie co? Żeby już nawet dęby były chińskie?
Tu są tuje dwie.
 - Miała tu gdzieś być kwitnąca magnolia. O jest. Ale wiecie co? Nie kwitnie.


 MysiKróliki radośnie pobiegły do Doliny Smoków
 Niestety okazało się, że zamiast smoków przedstawiony jest tam ład doskonały.
Ale i tak nam się spodobało.

 A to jest olbrzymie drzewo ginko biloba, czyli miłorząb. Wyglądało na chore, ale okazało się, że jego blizny to ślady po miniaturowym tornadzie.




 A teraz do bambusowego lasu.
  
- Tatusiu, co robisz?
 - Aaa, piszesz. Nogą. No tak!

 

 I aleja palmowa też jest chińska, no wiecie co?!
 - Nóżki nas bolą! Nie chodźmy już nigdzie, dobrze?
 Bambus też ma bogate wnętrze.
 
Jak miło na to patrzeć wiedząc, że to... nie Franio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.